Zajęcia muzyczne w Berkeley

      No Comments on Zajęcia muzyczne w Berkeley

Czytaliście książkę My Struggle  Karla Ove Knaausgarda? W drugiej części jest zabawny, neurotyczny opis, jak z horroru, na temat zajęć dla dzieci, na które autor wybrał się ze swoim dzieckiem.  Przecież powinno być miło, ale autor przysiągł sobie, że nigdy już na nie wróci. Nie skończyłam całej serii, ale myślę, że dotrzymał słowa.

Znam to uczucie. Nierzadko chcę uciec z zajęć, na które chodzę z dziewczynkami. Z Różą teraz rzadziej, ponieważ dużo czasu pochłania jej przedszkole. Z Mają w ciągu tygodnia chodzimy na story time do publicznej biblioteki. Za dużo niań, za dużo dzieci, za mało miejsca, za mało kawy. Prawie zawsze jednak okazuje się, że warto.  po każdych zajęciach widać, że dziewczyny trochę znów urosły i wydoroślały.

W naszych okolicach rodzice kładzą duży nacisk na wychowanie muzyczne. Kryje się za tym pewnie trochę snobizmu, ale też przekonanie, że muzyka bardzo rozwija.

My też staramy się rozwijać zainteresowania muzyczne i dlatego od ponad roku uczestniczymy w popularnych zajęciach Music Together. 

Są różni nauczyciele, różne miejsca zajęć i zawsze coś nowego. Co semestr wsłuchujemy się w wyjątkowo znośne dla dorosłego ucha, nowe piosenki i aranżacje.

W zeszłym tygodniu nasz nauczyciel wymyślił, że rodzice wraz z dziećmi będą tańczyć tradycyjny holenderski taniec. Do tego gitara typu ukulele i coś w rodzaju harmonijki. Każdy miał wymyślić nowy ruch taneczny do powtórzenia dla wszystkich uczestników. Nie odpuścił nawet mamie z trójką dzieci. Zawsze jest też kilka minut swobodnego tańca z kolorowymi chustami.  Raz musiałam też zaśpiewać przed zgromadzonymi fragment piosenki. nie miałam wyjścia i coś z siebie wydusiłam. Wciąż w to nie wierzę, ale okazało się, że mam bardzo ładny głos:) Ulubiony moment- freestyle z instrumentami. Dziewczyny uwielbiają bębnić na bębenkach.

Oprócz charyzmatycznego nauczyciela, na sali w małej chatce, ogrodzonej jak to bywa w Berkeley wysokim płotem,na terenie Szkoły Muzycznej, zobaczylibyście mnie, siedzącą w kółku, z zadowoloną i skoncentrowaną Różę i onieśmieloną Mają, a także matki karmiące, ciocie, tatusiów, dziadków, nianie, niemowlaki, a ostatnio nawet au-pairkę z Meksyku. Dużo obcojęzycznych rodziców. Słyszałam język rosyjski, koreański, chiński, niemiecki, francuski, hiszpański. W tym semestrze mamy też piosenkę po hiszpańsku.

Co buduje, to fakt, że na sali podczas zajęć uczestnicy są od siebie bardzo różni. Inaczej wychowują dzieci, mają różne własne zmartwienia, inne plany na przyszłość, ale w ciągu tej jednej godziny są skupieni na tym, żeby wspólnie, w zespole zrobić coś fajnego ze swoimi pociechami.

Do końca semestru jeszcze trzy tygodnie (razem było ich dziesięć, po godzinę na zajęcia). Semestr letni zajęć muzycznych raczej sobie odpuścimy, ale po wakacjach prawdopodobnie znów zanurzymy się w magiczny świat piosenek Music Together.

28423822_10157265890791562_8685402894246113034_o

[update]A tu jeszcze zdjęcia z najświeższych zajęć:

IMG_6910 IMG_6912

IMG_6914 IMG_6917 IMG_6918 IMG_6920 IMG_6921 IMG_6924 IMG_6926

Leave a Reply

Your email address will not be published.