Shelter in place, czyli końca kwarantanny jeszcze nie widać.

To już trzeci tydzień, od kiedy Gubernator Kalifornii nakazał mieszkańcom nieopuszczanie domów.

Za nim shelter in place ogłosiły prawie całe Stany. My możemy wyjść na dłuższy spacer, wyjść na zakupy, kto ma może wyprowadzić psa (tylko na smyczy). Nie ma tu policji na ulicach, ludzie są posłuszni i siedzą w domach.

Choć niektóre popularne parki, plaże zostały już niestety zamknięte, ponieważ było w nich za dużo spacerowiczów.

Sklepy, które zostały uznane za non-essential zostały zamknięte. Co jest oczywiście dla przedsiębiorców katastrofą. Jako stali klienci sklepu z zabawkami Five Little Monkeys dostaliśmy e-mail o rozpaczliwej sytuacji finansowe właściciela, z prośbą o zamawianie zabawek w tych trudnych czasach.  Po kilku dniach Dean nie mógł już złożyć zamówienia, ponieważ sklep był tak obłożony nowymi zamówieniami online.

W internecie zauważyłam, że została uruchomiona strona dla osób, które straciły pracę. Ma ona ułatwić znalezienie nowego zatrudnienia. Oby pomogła, ponieważ na razie w samej Kalifornii, tylko w poniedziałek, zgłosiło się o zasiłek dla bezrobotnych aż 150 tys osób!

My zamawiamy od czasu do czasu take-out z lokalnych restauracji. Zakupy robimy przez internet z dostawą do domu lub z dostawa na miejscu, do bagażnika samochodu. Wciąż nie można wszędzie kupić papieru toaletowego.

Sąsiedzi starają sobie pomagać, na przykład organizują takie znane już akcje, jak dekorowanie okien tęczami dla spacerujących po okolicy dzieci, wystawianie misiów, klaskanie dla pracowników służby zdrowia. O 19ej nasi sąsiedzi codziennie dzwonią dzwonkami w podziękowaniu pracownikom służby zdrowia.  Mamy, koleżanki wymieniają się sms-ami co słychać (dzięki xxi!), pytają się jak udały im się zakupy w wybranych sklepach.

My dawaliśmy instrukcje jak robić zakupy przez internet zaprzyjaźnionym seniorom z Berkeley.  Oby ta atmosfera wzajemnej chęci pomocy i pełnej mobilizacji i cierpliwości nie skończyła się.

Szkoły, przedszkola będą już do wakacji zamknięte. Możliwe, że nasze przedszkole zostanie otwarte, ale tylko dla 12 dzieci, bo tak pozwalają na to przepisy. Przedszkole zwolniło też z opłat czesnego za ten miesiąc, ale prosi rodziców o donacje w tym trudnym czasie. Myślę, że Maja i Róża jeszcze długo zostaną w domu.

W Kalifornii również brakuje medycznego sprzętu, ale jednak, bardzo tu chwalony Gubernator i inni urzędnicy o wszystkim informują np. ile planują np. zorganizować łóżek, ile potrzebnych jest respiratorów. Mobilizuje się emerytowanych lekarzy, zatrudnia pielęgniarzy. Różne hale mogą stać się szpitalami, hotele – domem dla bezdomnych.

Te liczby potencjalnych osób chorych, osób hospitalizowanych na oddziałach intensywnej terapii, liczby potrzebnych masek, łóżek są dość przerażające, ale jednak mam poczucie, że ktoś nad tym panuje i nie zataja faktów. Pielęgniarze i pielęgniarki już strajkowali w San Francisco, ponieważ uważają nie mają wystarczającego zabezpieczenia przed zarażeniem się.

Niestety wciąż robi się tu mało testów na obecność koronawirusa, ale to podobno ma się niedługo zmienić.

Mam też wrażenie, że bardzo chroni się dane osób, które są zakażone lub zmarły.  Są podawane informacje tylko o wieku, płci osób chorych, oraz czy te infekcje są związane. Sporadycznie informuje się o osobach, które zmarły. Ostatnio niestety policjant w sile wieku z Santa Rosa.

W naszym county (oraz we wszystkich sąsiednich) liczby osób zakażanych nowym koronawirusem stale rosną. Podam Wam jeszcze najnowsze dane z Berkeley: 27 osoby zakażone, 12 ozdrowieńców, a 6 osób musiało być hospitalizowanych, z czego trzy na oddziel intenswnej terapii. Nie wiadomo ile zostało przeprowadzonych testów.

My siedzimy w domu, organizujemy Róży i Mai czas. Razem jest łatwiej, raz trudniej, raz normalnie jak to z małymi dziećmi,  ale dziewczyny generalnie nie narzekają na brak przedszkola i innych atrakcji. Moja Mama wysyła nam nagrane przez siebie bajki. Deana praca wynajęła też osobę do czytania dzieciom raz na tydzień bajek na żywo przez internet.  Na szczęście obie są już w takim wieku, że chętnie mogą pobawić się troszkę same.

Nie mamy natłoku obowiązkowych zajęć online. Wiem, że w Berkeley w publicznych szkołach jest z tymi zajęciami problem, ale wydaje mi się, że zostanie on już niedługo rozwiązany (rozdanie chromebooks, przygotowanie planu, dostęp wszystkich uczniów do internetu). Gubernator Kalifornii zna realia swojego stanu i już dawno zwolnił wszystkich uczniów z obowiązkowych egzaminów. Tutaj też szkoły, mimo, że są zamknięte, organizują codzienne darmowe posiłki dla dzieci.

Podobno widać małe sygnały, że kwarantanna Kalifornii i sąsiedniego stanu Waszyngton przynosi pozytywne skutki, lub może małą ulgę szpitalom. I tego na razie się trzymamy. Dzisiaj nie wychodziłam na spacer, jutro się postaram, choć nie wiem czy dam radę wyjść z domu z maską/ apaszką na twarzy…

IMG_3426-2

Thank you folks for those deliveries, you are our heroes!

Q IMG_3445 IMG_3461

IMG_3505

Piper Jovi 31/3/2020

IMG_3508

Kino letnie – 6 stop dystansu zachowane

IMG_3501 IMG_3503 IMG_3504 IMG_3500

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *